Najnowsza dostawa rybek akwariowych w punkcie w Nowym Dworze Mazowieckim ?
Nasze Przytulanki 😉
https://www.facebook.com/sklepzoonemo/videos/1467669310047842/
Kolejny dzień to kolejna prezentacja ryb, które przybyły do nas…
ZAPRASZAMY DO PUNKTU PRZY TARGOWISKU na ulicy Sobieskiego
CZAS NA CIEKAWOSTKĘ ?
Dzisiejszym tematem będzie WYLINKA węża ??
Linienie to proces zrzucania warstwy skóry, naskórka, która ma miejsce najczęściej podczas wzrostu zwierzęcia, gdy to „stara skóra” nie rośnie wraz z nim.
PO CZYM TO POZNAĆ?
Najczęściej po zachowaniu i przez wygląd. Wąż przed linieniem staje się mało aktywny, szuka chłodnych miejsc. Jego skóra robi się matowa, a oczy szare.
Ten proces trwa około 8 dni.
W tym czasie warto zadbać o stały dostęp węża do wody i zapewnić mu większą wilgotność i odpowiednią temperaturę (24-26 stopni)
W tym czasie zwierzak potrzebuje spokoju ?
Jeżeli chcecie, aby na naszym fanpage-u pojawiało się więcej takich postów to zapraszamy do propozycji ?
Oto kilka zdjęć serwisowanych przez nas akwariów ? Efekty naszej pracy możecie ocenić sami ?
https://www.facebook.com/sklepzoonemo/videos/837320453384001/
Chcielibyśmy podzielić się z Wami tym długim, ale jakże ciekawym artykułem objętym programem „Łowca obcych”, w którym Zoonemo bierze udział ?
Pragniemy wprowadzić, również pojęcie „odpowiedzialnej akwarystki”, które to pojęcie coraz częściej będzie pojawiało się w naszych punktach ?
Hodowla mieczyków mokotowskich, czyli o warszawskiej rybodzielni
Wydaje się, że w ostatnim czasie ryby żyworodne ponownie zyskują na popularności. Dla mnie osobiście jest to bardzo miłe zaskoczenie, ponieważ to jedne z pierwszych ryb ozdobnych, które mogłem obserwować w akwarium dziadka.
Mieczyki, platki, molinezje czy gupiki to ryby dość łatwe w hodowli, którym nie przeszkadzała w zupełności warszawska kranówka z końca ubiegłego wieku. Do dziś cenne linie lub po prostu „stada” mające swój już historyczny urok można znaleźć w wielu akwariach przeważnie u starszych hobbystów – a przynajmniej ja, jako amator hodowli tych ryb tak właśnie je postrzegam.
W samym mieście tj. Warszawie, jak w wielu większych miastach Polski, nie brakuje parków. Szczególnie podobały mi się te miejsca, gdzie wśród zieleni znalazło się miejsce na zbiornik wodny czy imitację kaskady i strumienia. Miejskie zbiorniki wodne to bardzo ciekawe obiekty. Niektóre powstają w miejscu dawnych starorzeczy, stawów czy nawet rzek/potoków, które do dziś przez nie płyną, inne zaś w zupełnie nowych miejscach. Najczęściej są to obiekty wybetonowane, z których woda jest spuszczana na okres zimy, a w okresie letnim jest to jedno z bardziej atrakcyjnych miejsc dla wielu gatunków miejskich płazów, takich jak żaby czy traszki.
Kiedyś
Miejskie zbiorniki wodne od dawna stanowiły dogodne miejsce do pozyskiwania dafni przez akwarystów, które w dalszej kolejności stanowiły, ich zdaniem, dobrej jakości żywy pokarm dla ryb. Z czasem niektórzy akwaryści zaczęli jednak dochodzić do wniosku, że oprócz zasobności w pokarm, woda tych obiektów ma też dość wysoką temperaturę, sięgającą w okresie letnim nawet powyżej 25 st. C. Nic więc dziwnego, że w połowach rozwielitek można było trafić na egzotyczne jak na polskie warunki zwierzęta. Na podstawie rozmów ze starszymi akwarystami, wiem, że zasada była prosta – nadmiar ryb uwolnić w stawie gdy woda zyska odpowiednią temperaturę, a gdy poziom wody zacznie się obniżać na jesieni – ryby odłowić. Czy było to trudne? Regularne obserwacje w trakcie pozyskiwania dafni pozwoliły wyznaczyć miejsca gdzie woda w zbiornikach zostaje. W tych miejscach gromadziły się wszystkie ryby – a właściwie te wypuszczone wraz z ich potomstwem.
Dziś
Temat jednak nie jest tak odległy jak mogłoby się wydawać. Tylko w zbiornikach warszawskiego parku Pole Mokotowskie (które poprzez współpracę z m. st Warszawa od zeszłego roku monitoruję w ramach projektu Łowca Obcych) można było natrafić mieczyki, a według bardziej doświadczonych akwarystów – ich hybryd z innymi przedstawicielami rodzaju Xiphophorus. Obserwowane były w mniejszym ze zbiorników od czerwca do października ubiegłego roku. I tak – rozmnażały się, a nagłośnienie akcji przez jeden z popularnych serwisów akwarystycznych i kolejne media dodatkowo nakręciło akwarystów, którzy chętnie przychodzili pozyskiwać zwierzęta do swojego akwarium. Mimo prowadzonych odłowów ryb było coraz więcej, a z czasem pojawiały się nowe. Taki zbiornik napędza kolejne uwolnienia – pod koniec sierpnia, oprócz kolejnych hybryd mieczyków były już też molinezje. Nie zabrakło też góry ślimaków świderków, którym jednak nie udało się skolonizować całego oczka.
Wyniki
Ostatecznie udało się odłowić 136 ryb. Nie jestem w stanie ocenić ile zostało odłowionych przez inne osoby. Nie mogę być też pewien, czy aby na pewno wszystkie udało się wyratować przed nadejściem zimy. Jak wspomniałem – ryby się mnożyły, a zatem w zbiorniku były obecne naprawdę niewielkie osobniki, trudne do wychwycenia mimo intensywnego pomarańczowego ubarwienia (niektóre osobniki były też raczej czarne niż jasne). Ze względu na to, że ze zbiornika woda spuszczana jest już zimą, tak po części była to walka z czasem o uratowanie możliwie największej liczby zwierząt. Ostatnie ryby miałem okazję odłowić jeszcze przy temperaturze wody poniżej 10 st. C. Wydaje się, że dla omawianych gatunków to już dość ekstremalna temperatura, choć z pewnością (i niestety) znajdą się osoby, które miały okazję testować przeżywalność tych zwierząt w przydomowych oczkach wodnych w okresie zimowym.
Czy warszawska rybodzielnia to dobre rozwiązanie?
Na tej stronie nie raz wspomniałem, że uwalnianie zwierząt niekoniecznie oznacza wypuszczenie tylu osobników o ilu wiemy. Warto mieć na uwadze, że razem z nimi zostają przekazane ich epibionty, ewentualnie pasożyty czy choroby, a nie zawsze sprzyjające warunki w nowym otoczeniu powodują u uwolnionych osobników osłabienie i niestety śmierć. O ile mieczyki, molinezje czy gupiki to ryby dość wytrzymałe, tak większość gatunków bardziej egzotycznych raczej skończyłaby swoje „drugie życie” w ciągu pierwszych dni czy tygodni od wypuszczenia. Bardzo często stosunkowo duża odporność ryby na ekstremalne warunki, jest jej „przekleństwem”, gdyż ma większe szanse na zostanie tzw. króliczkiem doświadczalnym (zresztą taki los czeka znaczną większość zwierząt w sklepowych akwariach). Najczęściej ryby, tak jak i inne zwierzęta akwariowe porzucane są w wyniku znudzenia, jednak zdarzają się przypadki gdy są to po prostu osobniki chore, czy posiadające deformacje, a więc niekoniecznie nadają się do dalszej hodowli.
Należy też podkreślić, że wprowadzone osobniki mogą też pozyskać nowe patogeny ze środowiska, w którym się znalazły – a o to nie trudno. W zbiorniku nie musi być innych ryb, by doszło do zarażenia. Miejskie akweny są połączone ze sobą np. przez ptaki, których nie brakuje. Do tego oczywiście dochodzą siatki do pozyskiwania dafni czy samych ryb, będących własnością różnych posiadaczy. Innymi słowy – rybodzielnia tego typu to również potencjalna patogenodzielnia.
Miejskie zbiorniki wodne to nie miejsce dla ryb ozdobnych, ani jakichkolwiek innych zwierząt domowych. Prawdziwy akwarysta nie wypuści swoich zwierząt do warunków, które w żaden sposób nie są dla nich odpowiednie. Mówiąc o porzuceniach zwierząt, zawsze mam na myśli osoby nieodpowiedzialne, a takie niestety zdarzają się także w tym hobby.
W tym miejscu zachęcam wszystkich akwarystów do promocji odpowiedzialnej akwarystyki, tak w swoim akwarystycznym zakątku, jak i u osób dopiero wchodzących w ten świat, który jak każdy inny ma swoje jasne i ciemne strony. To czy pozostanie on niezwykły, zależy głównie od tego jakie wartości będą przekazywane dalej. Wierzę, że akwarystyka oparta na szacunku do zwierząt i odpowiedzialności może odegrać tu kluczową rolę.
Realne drugie życie
Odłowione mieczyki po przejściu okresu kwarantanny i przebadaniu pod kątem chorób, dokonanym we współpracy z pracownikami Instytutu Rybactwa Śródlądowego, zostały przekazane do szkolnych akwariów edukacyjnych, nad którymi w ramach projektu prowadzę opiekę. Więcej szczegółów niebawem.
Zapraszamy do Zoonemo
w Nowym Dworze Mazowieckim i Legionowie!!! ?
Towar dowozimy bezpłatnie! ZOBACZ